Choć sobie obcy i nigdy nieznani
Choć nieświadomi swego istnienia
To może jednak od zawsze pisani
Sobie wzajemnie, od dnia stworzenia?
Choć nieświadomi swego istnienia
To może jednak od zawsze pisani
Sobie wzajemnie, od dnia stworzenia?
Oboje szczęśliwi, choć tylko na pozór
Bo przeciez brakuje w sercu czegoś ciągle
Jak żeglarz bogaty na pełnym morzu
Co jednak tęskni za dalekim lądem
Bo przeciez brakuje w sercu czegoś ciągle
Jak żeglarz bogaty na pełnym morzu
Co jednak tęskni za dalekim lądem
Gdy oczy zamknięte a myśli daleko
Gdy ciało spoczywa po dziennych trudach
Ona objęta być pragnie opieką
Wie, że samotność to pusta obłuda
Gdy ciało spoczywa po dziennych trudach
Ona objęta być pragnie opieką
Wie, że samotność to pusta obłuda
Gdy on się budzi, choć silny i męski
Brakuje mu ciepła jakiegoś
Za czymś odmiennym głęboko tęskni
Za biciem serca kogoś innego
Brakuje mu ciepła jakiegoś
Za czymś odmiennym głęboko tęskni
Za biciem serca kogoś innego
I może ujrzą się w blasku słońca
Lub może w deszczu ich dłonie się złączą
Może odejdą w dal siną bez końca
Dając się splątać uczucia pnączom
Lub może w deszczu ich dłonie się złączą
Może odejdą w dal siną bez końca
Dając się splątać uczucia pnączom
Może odnajdą, co zapisane
Że są od zawsze przeznaczeni sobie
Lecz może zostaną pragnienia spętane
Każde w odmienną odejdzie drogę
Że są od zawsze przeznaczeni sobie
Lecz może zostaną pragnienia spętane
Każde w odmienną odejdzie drogę
I oto chwila ta wymarzona
Los im zgotował szansę wspaniałą
Czy wzajem padną sobie w ramiona?
Czy ich ugodzi Kupidyn strzałą?
Los im zgotował szansę wspaniałą
Czy wzajem padną sobie w ramiona?
Czy ich ugodzi Kupidyn strzałą?
I świst w przestrzeni wymiaru uczuć
Anielska strzała mknie między serca
Teraz w tym jednym krótkim ukłuciu
Ma się rozpłynąć miłości esencja
Anielska strzała mknie między serca
Teraz w tym jednym krótkim ukłuciu
Ma się rozpłynąć miłości esencja
Lecz ona mija serca bijące
I rozpryskuje się gdzieś w nicości
Na chwilę się łączą spojrzenia gorące
W ich własnych dłoniach klucz do miłości
I rozpryskuje się gdzieś w nicości
Na chwilę się łączą spojrzenia gorące
W ich własnych dłoniach klucz do miłości
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz