Spętani we własnej wolności iluzji
Ciągle mamieni obietnicami
Że coś się polepszy, pas się rozluźni
Wciąż jednak rządzą złodzieje ci sami
Wciąż pozwalamy im na to głupotą
Swoją biernością matkę oddajem
Naszą Ojczyznę rzucamy w błoto
Miast się jednoczyć, kłócimy się wzajem
Bez szans na poprawę, wszyscy zlęknieni
By się wychylić, wyjść na ulicę
A inni nie chcą, zadowoleni
Że nas sprzedają, kraj i stolicę
Niegdyś potęga w całej Europie
Na całym świecie państwo sławione
Niegdyś postrachem husarii kopie
Zmieszane z błotem, zlekceważone
Wciąż przekonani o działań słuszności
"My się nie znamy, nie nam osądzać"
"Głosuję, jak większość" a chudy do kości
Kraj będzie biednieć i się pogrążać
Sprzedani Rosji, Niemcom i Stanom
Unii oddane rządzenie i prawa
Jej flaga cień rzuca naszym sztandarom
Orzeł bez szponów, gdzie jego sława?
Jak zwykłe gołębie, nie zaś jak orły
Żyć chcemy- żreć coś i byle przetrwać
Łatwiej niż działać, jest wznosić modły
Albo stąd spieprzyć, Ojczyznę zbesztesztać
Ciągle mamieni, ciągle we strachu
Wciąż zapatrzeni we własną michę
Będziemy żyć w cieniu oszustów gmachu
I dalej puste zostaną ulice
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz