środa, 18 czerwca 2014

Bajka

Gdy noc otwiera przed Tobą swe piękno
A gwiazdy myśli ku snom wołają
Kiedy już troski dnia tego bledną
I w błogi spokój się zamieniają
Kiedy w komnacie swojej się kładziesz
Na miękkie łoże atłasem słane
Kiedy odpływasz w krainę marzeń
Gdzie piękne baśni są zapisane
O smoku, który strzegł swej księżniczki
I o rycerzu, co o niej marzył
Przez lata całe toczył potyczki
Lecz smok na końcu i tak go usmażył
Był inny śmiałek, szlachetny książę
Co zmysły wszelkie w jej oczach zatracił
Lecz smok wnet pożarł te ciało możne
O złotą koronę swój skarb wzbogacił
Był również mądry uczeń magika
W czerwieni ust jej na zawsze zgubiony
Choć długo tańczył w ognistych płomykach
To padł na ziemię na popiół spalony
Był w końcu łucznik, strzelec wyborny
Który zakochał się w skórze jej dłoni
I szył strzałami w łeb ten potworny
I smok się wkurzył i strzelca pogonił
Aż w końcu przyszedł zwyczajny wieśniak
I "Ciapek" na smoka z daleka krzyknął
A stwór ten z dawna sławiony w pieśniach
Zrozumiał coś jakby i okiem łypnął
Długo przyglądał się temu dziwowi
Co bez oręża przychodzi bój toczyć
A dziw przyglądał się za to stworowi
I nie przestawał ku niemu kroczyć
I wtem... Wyciągnął ręku ku niemu
I go pogłaskał po pyszczku markotnym
Bo mimo że wszystkich stawiał w płomieniu
To smoczek smoczkiem był bardzo samotnym
I wieśniak go zabrał ze sobą w świat wielki
I mu pokazał, co za wzgórzami
A piękna księżniczka już mruży powieki
I rozkoszuje słodkimi snami

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz