środa, 10 września 2014

Już zawsze

Ostatnie promienie letniego słońca
Niczym Twój uśmiech gdzieś zanikają
Ostatnie ciepło wciąż w głębi się tlące
Wstrzymuje wspomnienia co przemijają
Jak powiew ruchem Twej sukni wzbudzony
Jak nikły zapach Twojej bliskości
Letnie skowronki zastąpią wrony
Zimne krakanie miast wesołości
Trele słowika, szum trawy zielonej
Odejdą jak Twoje ciche westchnienie
Jak słońce w zenicie tak rozpalone
Twe serce, jedynie zbrukane sumienie
Nadejdą wiatry i chłody jesieni
Co jak zarzuty nam dwojgu stawiane
Smagać nas będą do krwi czerwieni
Dwa ciała grzechem napiętnowane
I hańbą okryły nas krzyki, wyzwiska
Szydercze spojrzenia, do drzwi kołatanie
Lub też strachliwa milcząca banicja
Co gorsza te Twoje conocne łkanie...
Nie mogłem pozwalać byś nadal cierpiała
By inni widzieli Twój smutek i słabość
Pragnąłem, by nadal złączone dwa ciała...
Gorące serce... Gorąca radość...
Tyś teraz cicha, nie słyszysz już obelg
Tyś teraz chłodna, spokojna Twa wieczność
Jak Ciebie złożyłem, tak też się położę
Dwa ciała razem, już zawsze... Córeczko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz